Kto pamięta loty do Oslo Moss-Rygge (RYG) za kilka złotych, ten wie, że był to (nadal jest?) przesiadkowy hub Ryanaira. Nasze wakacje w 2014 roku były sponsorowane przez Azuona1, który wyszukał nam trasę z Łodzi do… Puli w Chorwacji, a powrót z Wenecji. Odcinek między Pulą, a Wenecją można pokonać w dość prosty sposób autokarem.

Obecnie niestety Ryanair przestał latać z LCJ do RYG i najtańszy hubem pozostaje łodzianom STN. Najtańszym spośród wszystkich dostępnych, ale jednocześnie dużo droższym niż lotnisko pod Oslo. Azuon zapewnił nam bezpłatną noc na lotnisku zarówno podczas wylotu, jak i przylotu, mieliśmy ponad 12 godzinne przesiadki. Na szczęście lotnisko w Rygge jest przyjazne dla pasażerów tanich linii i w odróżnieniu od siostrzanego Torp (TRF) nie zamyka się na noc. Torp jest między innymi hubem Wizzaira, Ryanair lata stamtąd sporadycznie. Zgodnie z komentarzami zamieszonymi na forach wybraliśmy chyba najlepszą możliwą miejscówkę – pod schodami prowadzącymi do strefy odlotów. W Pepco zakupiliśmy dziecięce wersje materacy do pływania za kilka złotych, niestety mój materac pękł, więc łoże było dość twarde. Nie obeszło się bez środków nasennych, ale nie polecamy ich jeśli jesteście w pojedynkę. Oczywiście nie byliśmy jedynymi gośćmi lotniska. Obok na spał pan, który był zdecydowanie lepiej przygotowany do koczowania na lotnisku, miał pełnowymiarowy, pojedynczy materac do pływania, a na nim rozłożony kocyk. Zazdrośnie na niego spoglądaliśmy. Drugą noc spaliśmy razem z rowerzystą (wracał do Polski, zwiedził całą Norwegię pedałując), on spał na pudłach stanowiących w czasie lotu opakowanie dla roweru. Noce przebiegały względnie spokojnie, nie słyszeliśmy powtarzających się powiadomień, nikt nas nie budził, słychać było tylko większe grupy przechodzące prawdopodobnie do lotów czarterowych. Wielkim minusem jest pobudka o świcie, ale obsługa lotniska nawet w pobudce jest miła. Nasza wycieczka odbywała się we wczesnym wrześniu, nocą na lotnisku nie obyło się bez ciepłego swetra.

Rygge
Podczas pierwszej przesiadki wybraliśmy się darmowym autobusem norweskich kolei na przechadzkę po Rygge. Właściwie porównując do polskich warunków jest to wieś. Obejrzeliśmy średniowieczny kościółek z 1100 roku. Jest on bardzo dobrze odrestaurowany, na ścianach widoczne są wyraźne płaskorzeźby. W środku warto zobaczyć bogato zdobione ołtarz i ambonę. Podczas naszej wizyty w osadzie, niestety był zamknięty. Przy kościele znajduje się mały cmentarz. Co ciekawe we wsi znajduje się muzeum nawiązujące do historii gminy. Cała wycieczka kosztowała nas około 3-4 godzin, szeroki uśmiech do kierowcy transferowego autobusu i zero złotych.
Moss
Podczas drugiej przesiadki zwiedziliśmy miejscowość Moss, oddaloną od lotniska o 13 kilometrów. Do miasteczka dojechaliśmy koleją norweską za kilkadziesiąt złotych. To już miasteczko, ale wszędzie da się dojść pieszo. Na ulicach spotkaliśmy mnóstwo (!) Polaków. Podróże do i przez Norwegię uświadomiły mi jak liczebna jest Polonia.

14 sierpnia 1814 roku podpisano tu układ pomiędzy Szwecją i Norwegią, który ustanowił między tymi krajami unię personalną. W dokumencie zatwierdzono norweską konstytucję, do której dodano nowelizację o unii obu królestw. W wyniku układu król Chrystian VIII Fryderyk abdykował 10 października 1814 i opuścił kraj.
Najbardziej malowniczym miejscem jest południowe ujście kanału do morza. Świetne miejsce na piknik. Odwiedziliśmy też norweski supermarket, co ciekawe, ceny parówek i sałatki ziemniaczanej były porównywalne z polskimi (wiecie, co jedliśmy przez następne kilkanaście godzin). W Moss spędziliśmy przedpołudnie i popołudniem wróciliśmy do naszego lotniskowego hotelu.
Wspomnienie tych przesiadek jest bardzo mile, mimo lotniskowych warunków. Nie wspomnę o pieniądzach, które zaoszczędziliśmy na noclegu (zapewne przewyższyłyby dwukrotnie ceny biletów).
Teraz mamy znacznie droższy hub w MUC i AMS, ale za to cały świat do dyspozycji 😀
Raz z tego hubu leciałem do Honolulu 🙂
Teraz już mało podróżuję, powinnam „coś” z tym zrobić 😉 Takie huby i nie skorzystać..? 😉
PS: nasze muc i ams świetnie sprawdza się na long haulach.