Edelweiss Air, recenzja lotu WK 91

Na początku czerwca 2019 roku pierwszy raz leciałem szwajcarską linią lotniczą Edelweiss Air z Buenos Aires (EZE) do Zurichu (ZRH).

Był to koniec mojej wyprawy do Argentyny.

linia lotniczaEdelweiss Air (WK)
połączenieEZE-ZRH
terminczerwiec 2019
numerWK 91
czas rejsu13:071
rodzajmiędzynarodowy, długodystansowy
klasa biletuekonomiczna (Y)
cena ~1959,07 PLN2
samolotAirbus A340-313X
Edelweiss Air
ZRH, dom dla Edelweiss AIr

Szwajcarskie linie Edelweiss Air powstały w 1995 roku. Węzłem dla linii lotniczej jest Zurich. 16 samolotów Airbus obsługuje 65 kierunków i są to głównie połączenie sezonowe. Edelweiss Air należy do Swiss, który to został zakupiony przez grupę Lufthansa. Linia lotnicza należy do Star Alliance. Nazwa firmy i malowanie samolotów są inspirowane nieoficjalnym symbolem Szwajcarii, szarotki.

Za lot otrzymałem 1758 mil/1758 mil statusowych w programie Miles&More.

Kilkadziesiąt godzin przed odlotem bez problemu mogłem odprawić się on-line oraz wybrać bezpłatnie miejsce.
Edelweiss Air

Samolot

Airbus 340 o rejestracji HB-JMG był już wysłużony, w trakcie rejsu miał 15 i pół roku. Przez trzynaście lat służył liniom Swiss. Mimo słusznego wieku kabina pasażerska była odświeżona, nie było widać oznak zużycia.

Dla pasażerów przewidziano:

  • 27 miejsc w klasie biznes,
  • 76 miejsc w klasie premium economy oraz
  • 211 miejsca w klasie ekonomicznej.

Fotel

Fotele były szczupłe i sztywne, tak jak lubię. Pokryto je karbowaną tkaniną. W dotyku była sztuczna. Zagłówki były wreszcie odpowiednio wysokie. Sztywne skrzydełka zagłówków utrzymywały głowę. Kieszenie były pojemne, aż z trzema przegródkami. To bardzo użyteczne. 

Ilość miejsca na nogi była znacznie mniejsza niż w jumbo jet Lufthansa. Podobnie jak w Edelweiss było w Turkish Airlines.

Rozrywka pokładowa

Ekran rozrywki pokładowej był duży i znakomicie reagował na dotyk. Niestety słuchawki były nie do zniesienia.

Hejterzy LGBT+ muszą przeżywać w samolotach katusze, ponieważ gusty mniejszości seksualnych zostały uwzględnione w repertuarze filmowym.

Toalety

W toalecie nie było nakładek na sedes, za to można było częstować się nawilżonymi ciasteczkami. Wyjście z toalety było ustawione na wprost ostatniego rzędu (45). Gorszego układu być nie mogło. 

Serwis i załoga

Uprzejma załoga była w czerwonych mundurkach kuchennych, usta kobiet malowała wyrazista, czerwona szminka, na piersi wyrastał czerwony kwiatek. Jednym słowem strój był niemal ludowy.

Ten samolot mógłby brać udział, jako latająca wystawa prowincji szwajcarskiej! 

Kabina ekonomiczna obłożona była w całości. Byłem jedynym szczęściarzem, którego współpasażer postanowił przesiać się do premium economy. Podczas boardingu stewardessy co najmniej dwukrotnie liczyły pasażerów. Tuż po starcie szefowa pokładu poinformowała o posiłkach; obiedzie i podwieczorku w połowie lotu, ale nie wspomniała o śniadaniu. 

Dwadzieścia minut po starcie otrzymałem słuchawki i chusteczkę. Była flizelinowa. Po 50 minutach od startu rozpoczął się serwis napojów.

Alkohol podczas lotu był płatny.

Obiad

Godzinę i czterdzieści minut po starcie podano obiad, już w samolocie nie było wyboru. Kurczak w sosie własnym z porem. Sos był super maślany, uwielbiam masło, ale nie każdemu tak tłusty posiłek może odpowiadać. Było to z pewnością nawiązanie do kuchni szwajcarskiej i dobrze, wszystko od malowania samolotu, stroju i jedzenie układało się w całość. Bardzo miłym akcentem było, świeże,  „prawdziwe” pieczywo. Było naprawdę smaczne. Można było dobierać bez ograniczeń. Poza tym podano plasterek wędliny z czerwonego mięsa — bez smaku oraz ryż curry z ananasem (również bez wyrazu). Na deser ciastko budyniowe, dość smaczne.

Kawa była bardzo smaczna, choć nie tak, jak w Singapore Airlines

Przy zabieraniu zastawy rozdano po butelce wody mineralnej – bardzo dobry pomysł. 

Serwis z napojami odbywał się co około 60-90 mimut.

Kolacja

Po dokładnie siedmiu godzinach rejsu dostałem kolację. Były to plastry wędliny z kurczaka i czerwonego mięsa, dobry kawałek sera ementalskiego, do tego sałatka owocowa z galaretką. Oczywiście chleba i masła było dostatkiem. Zrobiłem sobie trzy kanapki i byłem zadowolony. Stewardessy zarzekały się, że śniadanie ma być podane. Mam nadzieję, że nie będzie to batonik.

Śniadanie

Około godziny przed przylotem rozdano kanapki (?) i ciastko biszkoptowe/piernik(?). Trudno to było przełknąć. Rozdano też napoje, niestety bez kawy i herbaty.

Lotnisko

Na wejście do saloniku dla właścicieli kart Priority Pass w Buenos Aires musiałem poczekać około 40 minut. Warto było. Wystrój był bardzo przyjemny. Spodobał mi się również bogaty wybór jedzenia i alkoholi.

Salonik na lotnisku w Zurychu Swiss Business Lounge D był dość skromny, ale oferował bezpłatny prysznic, a to bezcenne udogodnienie po długim locie.

Edelweiss WK 91 – podsumowanie rejsu

Żadna linia, jaką dotychczas leciałem, nie była tak spójna, jak Edelweiss Air. Rejs był podróżą po szwajcarskiej prowincji. Całość w szkolnej skali oceniam na czwórkę.

Leave a Reply