Jawa! Lecimy w grudniu

Jawa! Lecimy w grudniu. Pierwotnym pomysłem kontynuacji naszej podróży Qatarem była Birma i Wietnam, ale dzisiejsza promocja AirAsia made my holidays. Bagan i Hanoi zobaczymy następnym razem, będzie to dobra motywacja do zakupu kolejnych biletów.

Oczywiście o Jawie nie mam zielonego pojęcia, ale to właśnie jest najmilsze jeśli to linie lotnicze dyktują kierunek, a nie Ty.

Ceny biletów kształtują się nastepujaco:
KUL-SUB-KUL za 143 zł/osobę
KUL-DMK za 154 zł/osobę

Pozostaje jeszcze do kupienia DMK-KUL.

Po drodze zwiedzimy też Kula Lumpur!

463780497_a5ab1d1c0b_o (1)

2936782397_a2bb02cdfd_o

Photos made by Flickr users

 

Republika Górskiego Karabachu

Odkąd na studiach poznałem O., która określała się jako Mołdawianka, ale mieszkała w Tyraspolu marzyłem, by odwiedzić kraj Naddniestrze.

Dotychczas z krajów, które nie istnieją na mapach politycznych,  udało mi się odwiedzić Republikę Górskiego Krabachu.

SONY DSC
Pomnik „My jesteśmy naszymi górami” ukończony w 1987 roku, jest uznany za symbol ormiańskiej spuścizny Górskiego Karabachu.

Jaki związek mają te dwa państwa? Ich status prawny jest niejasny. Karabach nie jest uznawane przez żadne inne państwo z wyjątkiem Armenii, de jure teren ten należy do Azerbejdżanu.

Do kraju wjechaliśmy przejściem granicznym z Armenią w miejscowości Berdzor. Wizę wykupiliśmy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Stepanakercie. Droga do Karabachu wiedzie przez góry, piękne i kolorowe. Nie należy do bezpiecznych. Nie pamiętam jak długo jechaliśmy natomiast nie zapomnę jak bardzo zmieniała się przyroda.
Z prawie pustynnych krajobrazów Armani przenieśliśmy się do zielonej krainy Karabachu, takie chwile sprawiają, że zaczynam się domyślać na jakiej zasadzie ktoś wytyczał kiedyś granice.

Zaraz za granicą zatrzymaliśmy się w gospodarstwie agroturystycznym albo restauracji, karczmie? Jadłem tam najpyszniejsze ryby na świecie,  małe, przypominały sielawę. Zostaliśmy ugoszczeni ogromny talerzem smażonych na oleju rybek polanych sokiem z cytryny. Do tego podano nam tamtejszy bimber. Była to jedna z najwytworniejszych kolacji jakie miałem okazję jeść poza Polską.

SONY DSC
Kto rozpozna jakie to ryby? Na pewno słodkowodne.

Do Karabachu jechaliśmy wynajęta taksówką, kierowcy nie zapomnę. To był typ lepiącego się macho, rozmowy z nim były bardzo długie i męczące, pewnie dlatego ze w języku rosyjskim on i ja rozumieliśmy po dwa słowa. Podczas kolacji wypił dużo więcej niż my, a było już po zmroku, wiec nie czuliśmy się bezpiecznie w dalszej podróży do stolicy. Późnym wieczorem dojechaliśmy do hotelu,  na szczęście taksówkarz nie chciał spać razem z nami w pokoju. Rano musieliśmy załatwić wizę, to znaczy pewnie nie musieliśmy, ale wypadało. Ministerstwo przypominało sporą willę, czekaliśmy w sieni. Jakaś pani, która mogłaby być sekretarką zabrała nasze paszporty. Wizy nie stemplowali, a podarowali do wklejenia. Do dziś jej nie wkleiłem, w sumie nie wiem dlaczego. Jeśli postanowicie ją wkleić, nawet nie próbujcie na tym paszporcie wyjechać do Azerbejdżanu.

Potem rynek i przepyszne ciasto zapiekane tak, by w środku była warstwa ziół albo sera. Tamtejsza kuchnia dowodzi pierwszego przykazania każdego kucharza – proste jest trudne i piękne. Zakupiłem tutowkę, ichniejszy bimber, który sprzedawany jest w plastikowych butelkach. Trzeba sprzedawcom zaufać albo oślepnąć. Jednak kto nie ryzykuje ten nie posmakuje najlepszego bimbru pod słońcem. Niektóre mają ponoć moc blisko 80%, jednak w smaku tego nie czuć, co dowodzi oczywiście kunsztu przepisu i produkcji, czuć za to procenty w żyłach, już po pierwszych łykach.

DSC05641.JPG
Sień w Ministerstwie.

Po zwiedzaniu rynku i okolic postanowiliśmy wybrać się do Agdam, miasta umarłego, zabitego podczas wojny. Miasto w dosłownym tłumaczeniu oznacza „biały dom”. Thames de Waal, brytyjski dziennikarz, nazwał to miejsce małą Hiroszimą, choć nie chodziło oczywiście o rodzaj broni jakiej użyto do zniszczenia miasta. Leży około dwudziestu pięciu kilometrów od stolicy, a jego początki sięgają osiemnastego wieku.

[googlemaps https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m14!1m12!1m3!1d3650.570435856304!2d46.928515178809704!3d39.99204436955782!2m3!1f0!2f0!3f0!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!5e1!3m2!1spl!2spl!4v1454026265736&w=100%&h=450]
To widmo, którego gdzieniegdzie pilnują żołnierze, a między budynkami błąkają się bezdomne psy. Jednym z najlepiej zachowanych budynków jest synagoga, obydwa minarety stoją dzielnie pośród ruin. Można na nie wejść i zobaczyć panoramę efektów wojny. Klimatu nadaje roślinność porastająca ruiny budynków, w końcu od wojny minęło już prawie ćwierć wieku. Był to smutny, ale też jakoś niezdrowo fascynujący widok. Dziś o pierwszej rzeczy, o której myślę to miny. Nawet nie przyszło mi przez myśl wtedy, że tam może być niebezpiecznie również z tego powodu.

Ceny w Górskim Karabachu nie były wysokie, wiec pozwoliliśmy sobie na mały obiad w restauracji hotelowej na głównym placu Stepanakertu. Pierwszy raz w życiu jadłem soliankę. Ufam, że miała być taka jak powinna. Słodka, ostra, kwaśna. Nie wiem, który smak dominował. To było miłe doznanie.

SONY DSC
Lotnisko nieopodal Stepanakertu – Khojaly Airport, kodu IATA brak, ICAO – UB13.

Zajrzeliśmy też na lotnisko w okolicach Stepanakertu. Wybudowano je w 2009 roku celem przywrócenia ruchu lotniczego między Karabachem, a Armenią, jednak lotnisko do dziś tylko stoi i pięknie wygląda, czujnie strzeżone przez żołnierzy.

W drodze powrotnej zwiedziliśmy klasztor w Gandzasar, pierwsze wzmianki o klasztorze pochodzą z dziesiątego wieku.

Do Górskiego Karabachu można dojechać autobusem (marszrutką) z Erywania, do Erywania również marszrutką z Gruzji. Do Gruzji dolecimy tanio Wizzairem z Warszawy lub z Katowic.

Tanie linie lotnicze Azji

Przedstawiam tanie linie lotnicze Azji! Azja jest wielka, podobnie jest z wyborem taniej linii lotniczej w tym rejonie świata.

Ktoś, kto przylatuje do Europy i nie wie o istnieniu Ryanaira i Wizzair, podróżując samolotem wyda majątek na zwiedzanie naszego kontynentu. Podobnie jest z tymi, którzy odwiedzają Azję. Niestety, według moich doświadczeń, pośrednicy sprzedaży biletów lotniczych i duże wyszukiwarki lotów nie uwzględniają czasami niektórych linii lotniczych. Nie wiem jak to jest możliwe z punktu widzenia techniki, być może odgrywa tu rolę czynnik ekonomiczny.

Czytaj dalej Tanie linie lotnicze Azji

Udało się, lecimy do Azji A380!

Od kupna biletu minie zaraz doba, ale nadal nie mogę uwierzyć, że do Bangkoku polecimy Airbusem A380 z jedynie 200 złotych więcej w dwie strony za osobę, niż mieliśmy zapłacić lecąc Norwegian, bez posiłków, alkoholu, rozrywki pokładowej, bagażu. Najmniej doskwierałby bagaż – zawsze latamy z plecakami. Co więcej, do Azji dolecimy najlepszą linią lotniczą na świecie – Qatar Airways.

Bangkok
Widok z naszego hotelu w Bangkoku. Wtedy, w 2014 roku zwiedzaliśmy Bangkok, Kambodżę i wyspę Koh Phangan na południu Tajlandii. Tym razem Bangkok będzie tylko miejsce przesiadkowym.

Wstępny plan jest następujący: Łódź-Budapeszt-BUD-DOH-BKK-DMK-RGN-SGN-HAN-DMK-BKK-DOH-BUD-Budapeszt-Łódź.

Tymczasem, od jutro Rzym, mam nadzieję, że słoneczny!

Lotnisko Ovda (VDA)

Ovda
Lotnisko Ovda — widok po wyjściu z samolotu

Lotnisko w Ovdzie (VDA) pomyliłem w grudniu ubiegłego roku z lotniskiem im. Jakuba Hozmana w Eilacie w Izraelu (ETH) –  z tego, co wiem, nie tylko ja. W ten sposób wylądowaliśmy na pustyni, nie przesadzam. Jednak nie ma tego złego…

Położenie lotniska jest bardzo korzystne; można z niego się dostać do innych części Izraela, spędzić urlop w Eilacie oraz przedostać się do Jordanii i Egiptu.

Lotnisko Ovda (VDA)

Tak na marginesie — Jakub Hozman był twórcą izraelskich linii lotniczych Arkia.

Lotnisko Ovda (VDA)
W oddali pustynne lotnisko

Czytaj dalej Lotnisko Ovda (VDA)