Mało pamiętam z tych dwóch ostatnich lotów. Zmęczenie czy stres?
I stało się. Najdłuższe wakacje mojego życia dobiegały końca. Był poranek na lotnisku w Glasgow. Czekał nas lot GLA-STN (pamiętacie Sunset?) i kolejny STN-LCJ. Wraz z powrotami powracają też niepokoje związane z obowiązkami członka rodziny i pracownika. Dużo prościej jest niepokoić się o to, czy samolot nie spadnie albo, czy znajdziemy właściwy nocleg. Czytaj dalej #dookolakuli: dzień 31. – Powrót
Jeszcze nie opisałem całej swojej podróży dookoła świata. Pamięć do miłych chwile jest lepsza niż do cyfr. Dlatego dziś wspomnę o wydatkach jakie poczyniłem, aby oblecieć kulę ziemską dookoła.
Wiele razy widziałem propozycje podróży dookoła świata samolotem dla takich wariatów jak ja. Łatwo znaleźć obloty za trzy-pięć tysięcy złotych. Zawsze byłem ciekawy jaki jest całkowity koszt takiej podróży jeśli wyjdzie się jednak poza lotnisko.
Do lotniska dojechałem tramwajem i autobusem 55. To było coś. W podróż dookoła świata łódzką komunikacją miejską. Padał rzęsisty deszcz. Jak się po chwili okazało w tym samym autobusie jechali przyjaciele, którzy skutecznie ukryli się przed moim wzrokiem. Z transparentem przyszli nas pożegnać. Jedna z milszych niespodzianek.
Dziś kupiłem ostatni bilet na podróż dookoła świata. Odcinek Glasgow – Londyn Stansted.
Zobaczcie ile jest jeszcze możliwości, żeby zobaczyć świat dookoła…
Pierwszy bilet kupiłem 4 września w zeszłym roku! To był czas ciągłych klików na Skyscanner, aby upolować najniższą cenę. Przyznam, że mimo przyjemności jaką mi to zazwyczaj sprawia, odczułem wielką ulgę kupując ostatni lot. Opowiadałem jak doszło do kupna kolejnych pierwszy biletów? Wieczorem, w pracy sprawdziłem z ciekawości jakie są ceny biletów WizzAir do Dubaju. 260 zł? Kupuję, co tam, najwyżej nie polecę. Potem, następnego dnia, okazało się, że kolejne odcinki (MNL-SYD, SYD-HNL) są w promocji za kilkaset złotych. Poszło… Potem nie było już odwrotu. Potem powstała idea wyruszenia w podróż dookoła świata z Łodzi… Eh, będę opowiadać tu latami jak to było.
Na podsumowania przyjdzie czas, ale tabelka w arkuszu kalkulacyjnym pokazuje niezaprzeczalnie – z planowanej sumy jaką miałem wydać na loty, tylko o 3,68% przekroczyłem budżet. Co oznacza suma jaką miałem wydać? Przeszukiwałem loty w okresie dwunastomiesięcznym, wybierałem najniższą cenę i tę ustawiałem jako planowaną kwotę jaką mam wydać.
Jeśli tylko nie będzie żadnych przygód (choć przygody lubię) oraz odwołanych lotów, plan latania wygląda następująco:
Jeszcze dziewięć dni i startujemy. Pierwszy lot z Łodzi do Wenecji z przesiadką na Stansted w Londynie 3 maja. Mamy już kupione prawie wszystkie bilety, z wyjątkiem przedostatniego odcinka EDI-STN. Czekam na spadek cen. Przyznam, że kombinowanie tej podróży z Łodzi było nie lada wyzwaniem i podniosło nieco koszty całości. Czego się nie zrobi dla dokręcania idei?
Kto pamięta loty do Oslo Moss-Rygge (RYG) za kilka złotych, ten wie, że był to (nadal jest?) przesiadkowy hub Ryanaira. Nasze wakacje w 2014 roku były sponsorowane przez Azuona1, który wyszukał nam trasę z Łodzi do… Puli w Chorwacji, a powrót z Wenecji. Odcinek między Pulą, a Wenecją można pokonać w dość prosty sposób autokarem.
To było trzy lata temu, kiedy na dobre odkryłem świat tanich linii lotniczych, dzięki Skyscanner. Skorzystałem z opcji, Warszawa – Wszędzie, padło na Budapeszt. Następnie Budapeszt – Wszędzie, wypadła Genewa… W końcu przyjąłem nawet odpowiedni system wyboru połączeń – cena, miejscowość położona nad wodą, najlepiej nad morzem i możliwości odnośnie kolejnego lotu. Stworzyła się wycieczka po Europie złożona z ośmiu odcinków:
WAW-DUB-GVA-BCN-IBZ-VLC-LIS-LHR STN-LCJ
Jesteśmy w trakcie planowania podróży dookoła świata z Łodzi.
Kocham podróże, między innymi przez ich nieprzewidywalność. To jest chyba jedna z niewielu momentów w moim ułożonym życiu kiedy pozwalam sobie na więcej i mówię „niech się dzieje”.