15 stycznia lecimy na weekend do Rzymu. Pierwszy raz byłem tam w 2012 albo 2013 roku. Miałem wyjątkowe szczęście – oprowadzała nas Polka zakochana w Rzymianinie. Dowiedziałem się, między innymi, że rzymianie są dumni, a Watykan nie jest zbyt chciany i lubiany. Ciekaw jestem czy za Franciszka się to zmieniło. Jadłem też najsmaczniejszy stek w swoim życiu.
Pamiętam, że byliśmy na jakimś wzgórzu, były wielkie drzwi do ogrodu, patrzyło się przez dziurkę od klucza, której światło idealnie skierowane było na kopułę Bazyliki Świętego Piotra.