Najsławniejszą meksykańską knajpą w Łodzi była dotychczas sieciowa restauracja The Mexican. To się chyba zmieniło. Z polecenia przyjaciółki odwiedziliśmy ostatnio Senoritas. Rekomendacja była wyjątkowo trafiona.
Jedliśmy przystawkę w postaci zapiekanego sera, zupę z pomidorów, zupę krem między innymi z ziemniaków z boczkiem, łososia i polędwicę wieprzową. Na deser drinki kajpirinija i mohito. Porcje są średniej wielkości (jak dla dwóch facetów lubiących dużo jeść), ale najedliśmy się do syta.
Zupy były fenomenalne to miłe, że jeszcze ktoś potrafi zaskoczyć zupą. Początkowo pomysł na łososia i polędwiczkę wydawał się przejadły, ale okazało się, że przyrządzili dania tak, jak nigdy w domu nie udało się zrobić. Mięso było soczyste, aromatyczne. Pysze. Jedyny minus to chińskie grzyby dodane do polędwiczki. Grzyby były ze słoika i ich tekstura zupełnie nie pasowała do polędwicy wieprzowej. Prezentacja dań – wiosna na talerzu, feria smacznych kolorów. Drinki byłby idealne gdyby nie nadmierna ilość limonki.
https://www.instagram.com/p/BBipJSjHsU4
Wystrój lokalu nie jest niestety zachwycający, ani to lokal biznesowy ani klimatyczny jak The Mexican. Tutaj właściciele mogą się zdecydowanie poprawić. Ceny są dość wysokie jak na łódzkie warunki, ale jakość jedzenia je zdecydowanie uzasadnia. Bardzo drogi (za bardzo) jest alkohol. Obsługa była przemiła, już dawno nie byłem tak zadowolony z kelnera jak podczas wizyty w Senoritas.
Zdecydowanie polecam.
Ocena na Tripadvisorze to 4,5/5.