Przylecieliśmy do Manili wykończeni, prawie całą podróż spałem w samolocie lub po prostu miałem zamknięte oczy. Już byliśmy mądrzejsi,wiedząc że jest możliwość transferu na lotnisku Ninoy Aquio. B. tego samego wieczoru miała lot do Sydney, a ja zostałem w stolicy Filipin na dwa dni i miałem dołączyć do B. w Sydney. Rozłąka wynikała, z braku miejsca w moim locie Cebu Pacific. Czytaj dalej #dookołakuli: 10 i 11. dzień – Manila