Wszystko zaczęło się od promocji łączonego biletu z Włoch do Republiki Południowej Afryki, z pobytem w Bangkoku oraz całodniową przesiadką w Addis Ababa. Sześć lotów (w tym dwa Emiratami) za 1300 zł1. Dodatkowo w cenie biletu wiza do Etiopii oraz hotel w Addis na czas 17-godzinnego tranzytu.
Emirates airlines to najlepsze linie lotnicze świata.
Jak można było nie kupić?
Fiumicino
Pamiętam jak szukałem najtańszego lotu do Nowego Jorku kilka lat temu. Każdego dnia najniższa cena dotyczyła lotu z Warszawy przez Fiumicino liniami Alitalia. Połączenie było najtańsze, ponieważ na bilecie tam, czas przesiadki wynosiło blisko 24 godziny. Dobrze, pomyślałem sobie. Jeśli kupimy ten bilet – spędzimy jeden dzień na włoskiej plaży nad Morzem Tyrreńskim. Koniec końców, kupiliśmy wtedy bilet przez Amsterdam.
Jedank do Fiumicino wróciłem. To mała miejscowość, w której ludzie żyją głównie z rybołówstwa i lotniska. Patronem lotniska Fiumicino (FCO) jest Leonardo da Vinci. On pierwszy skonstruował prototyp helikoptera. Do centrum północnej części Fiumicino idzie się z lotniska około 40 minut. Na drodze trzeba być bardzo uważnym. Panuje tam duży ruch. Niemal na całym odcinku brak jest chodnika. Ponoć raz na godzinę między miasteczkiem, a lotniskiem jeździ też autobus.


Po zjedzeniu smażonych we fryturze ośmiorniczek i kalmarów (lokalny must have) przeszedłem się do końca molo.


Portus
W pobliżu Fiumicino znajdują się ruiny starożytnego portu rzymskiego. Sztuczna zatoka była wybudowana przez Klaudiusza.
Więcej informacji na temat prac prowadzonych w dawnym porcie znaleźć można na stronie internetowej projektu.
Owoce morza

Nigdzie nie widziałem takiego nagromadzenie restauracji oferujących owoce morza. Sam z jednej2 skorzystałem. Rewelacja. Choć zapłacić prawie dwieście złotych za kolację to moim zdaniem dużo.
Ponownie spotkałem komunikatywnego kelnera. Wypytał mnie prawie o wszystko. Włosi nie trzymają tak twardej granicy w relacjach z ludźmi jak Polacy. W nagrodę za otwartość dostałem kieliszek limoncello. Wyruszyłem w drogę powrotną do lotniska.
Niestety na lot Ethiopian Airlines do Johannesburga nie mogłem odprawić się online. Na lotnisku czekała mnie zatem przeprawa z odprawą. Na szczęście trafiłem na bardzo, bardzo przystojnego Włocha z obsługi Alitalia. Dostałem miejsce w przejściu. Potem czekała mnie długa (porównywalna do tej w madryckim lotnisku) droga do bramki.
Kiedy dotarłem, nie było tam już wygodnych puf, na których można się położyć. Odszedłem gdzieś na bok i znalazłem fotel.
Postanowiłem jeszcze zapalić, kiedy okazało się że nikogo już nie ma przed bramką poza obsługą.
Zapytałem o papierosa. Nie. To jest last call. Do odlotu pozostawało około 50 minut, a wszyscy siedzieli już grzecznie na swoich miejscach w samolocie.
Cdn.
