
Droga z okolic mostu Golden Gate do Castro była pełna emocji. Nigdy nie jeździłem tak strmymi ulicami. Odkryłem między innymi, że samochód z automatyczną skrzynią biegów sam zatrzymuje się na stromym podjeździe. Oczywiście hamulec i tak trzymałem, drżąc czy zaraz nie zjedziemy w dół. Jedno jest pewne, jeśli niedawno zrobiłeś prawo jazdy, nie jeździj po stromych ulicach San Francisco.

Castro
To był dzień pełen wzruszeń. Kiedy stanąłem na Castro Street z widokiem na całą dzielnicę wzruszyłem się, mając w pamięci historię tego miejsca. Nazwa ulicy pochodzi od nazwiska lidera meksykańskiej opozycji. Żył on w pierwszej połowie XIX wieku. Współczesna historia Castro to Harvey Milk. Wraz ze swoim partnerem, w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku otworzyli tam sklep fotograficzny. Tak zaczynała się bardzo ważna historia ruchu emancypacji mniejszości seksualnych. Do dziś dzielnica staje się odpowiednikiem stolicy gejów i lesbijek z całego świata, zaraz przy obszarze Greenwich Village przy pubie Stonewall Inn w Nowym Jorku.



Harvey Milk
Harvey Milk był pierwszym amerykańskim politykiem, który przyznawał się otwarcie do bycia gejem. Do dziś jest jedną z twarzy San Francisco, dla środkowisk LGBT kimś na miarę męczenika. 10 listopada 1978 roku Milka i burmistrz San Francisco zostali zamordowani przez jednego z radnych. Wieczorem, po zamachu od 25 000 do 40 000 osób spotkało się spontanicznie. Ze świecami, w milczeniu przemaszerowali ulicą Castro do Ratusza.
Z pewnością, Harvey Milk nie był tylko zjawiskiem politycznym. Zmienił nie tylko San Francisco i Kalifornię. Od momentu jego śmierci Stany Zjednoczone nigdy już nie wróciły do stanu ignorancji wobec kochających inaczej.
Historię Castro i Milka poznałem po obejrzeniu filmu1 w reżyserii Gusa Van Santa ze znakomitą rolą Seana Peena.