Turkish Airlines (TK) leciałem pierwszy raz w listopadzie bieżącego roku. To był długo oczekiwany lot, chociażby z powodu dobrych opinii jakie słyszałem o posiłkach serwowanych na pokładzie tureckiego przewoźnika.
Moja recenzja dotyczy dwóch lotów:
średniodystansowego TK 1798 z Göteborga (GOT) do Stambułu (IST) i
długodystansowego TK 88 ze Stambułu (ICN) do Seulu (ICN).
Linia lotnicza – Turkish Airlines
Turkish Airlines, narodowy turecki przewoźnik, należy do Star Alliance, w którym można zbierać mile w programie Miles&More. Linia lotnicza ma również swój własny program lojalnościowy – Miles&Smiles.

Węzłem przesiadkowym TK jest dotychczas lotnisko Atatürk w Stambule (IST). Tam przesiadają się zarówno Ci, którzy lecą z Europy na Wschód, ale też pasażerowie lecący do Nowego Jorku czy Buenos Aires.
Od 2019 roku loty mają być przeniesione na nowe lotnisko na północy zachód od Stambułu (İstanbul Havalimanı, ISL). TK lata również z lotniska Sabiha Gökcen (SAW). SAW z kolei jest hubem dla taniego tureckiego przewoźnika Pegasus Airlines.
Turkish Airlines ma za sobą tradycję 85 lat świadczenia usług. W pierwszej dekadzie obecnego wieku firma przeżywała rozkwit, jednak począwszy od 2016 roku zyski netto narodowego tureckiego przewoźnika dramatycznie spadają. Spowodowane to było przewrotem jakiego w 2016 roku dokonał w Turcji Erdogan.
W 2017 roku według rankingu Skytrax TK była drugą najlepszą linią lotniczą w Europie, zaraz po Lufthansa i przed Swiss International Air Lines. Jeśli teraz wejdziemy na stronę Skytrax całościowe oceny wynoszą jedynie 5/101.
Siatka połączeń jest imponująca, ponieważ TK dolecimy niemal wszędzie z wyjątkiem Australii, Nowej Zelandii i wysp Pacyfiku. Od 2000 roku TK lata również z Warszawskiego Chopina.
Bilety i bagaż
Dlaczego poleciałem do Seulu? Bo kupiłem tanie bilety. Za bilet w dwie strony z Göteborga do Seulu zapłaciłem dokładnie 885 złote i 52 grosze.
Stanowi to 0,0436023437884682 zł/km podróży.
To i tak więcej niż zapłaciłem za lotniczą okazję do Wellington w Nowej Zelandii. Bilety zakupiłem na BudgetAir.com kartą kredytową VISA Platinum z mBanku osiem miesięcy przed odlotem. Płatność przeszła w PLN.
Zarządzanie rezerwacją odbywało się bez problemów do czasu, kiedy dostałem tajemniczą wiadomość o potrzebie kontaktu z Call Center Turkish Airlines. Ponieważ nijak nie mogłem zaakceptować kosmetycznych zmian lotu przez Internet, zatelefonowałem do Turcji. Rozmowa zajęła kilkadziesiąt minut!
Na szczęście korzystałem VoIP, więc kosztowało mnie to tylko kilka dolarów. Do dziś nie wiem dlaczego musiałem tam dzwonić. Konsultantka stwierdziła, że takie zmiany można zaakceptować tylko telefonicznie (?!).
Po tej rozmowie, kilka dni przed odlotem miałem problem, żeby zalogować się do rezerwacji na stronie TK. Być może wynikało to z awarii/obciążenia strony przewoźnika. Koniec końców, na cztery dni przed odprawą udało mi się wybrać miejsca na rejsy używając numeru biletu lotniczego i nazwiska. Bez dodatkowej opłaty oczywiście.
Do Göteborga dolecieliśmy z Gdańska, przez Wilno Wizzair, a wróciliśmy Ryanair do Krakowa.
Podstawowe dane rejsów
TK 1798, GOT-IST

- kabina ekonomiczna
- bilet w klasie W
- Boeing 737-800
- planowany czas lotu: 3:25 h
TK 88, IST-ICN

- kabina ekonomiczna
- bilet w klasie W
- Airbus A330-300
- planowany czas lotu: 10:20 h
Samolot
TK 1798
Nasz Boeing 737-800 miał cztery i pół roku. Podłokietniki były w wielu miejscach poobijane. Wyglądało to tak, jakby załoga miała stale problemy z przejazdem wózkiem. Siedzenia były wygodne, również dla pozycji leżącej. Pokryte skóropodobnym materiałem.
Stoliki były przed odlotem przecierane na mokro. Widoczne były wilgotne smugi.
Już podczas tego lotu nie mieliśmy szczęścia do systemu rozrywki pokładowej. Na poniższym filmie widać jak niestabilny był ekran.
Ekrany IFE były uszkodzone, ruszały się przy wyciskaniu ekranu.

Dość dobre zagłówki w dwóch kolorach, czarnym i czerwonym. Jednak miały podstawową wadę – były zdecydowanie za niskie. Ilość miejsca na nogi anie nie była ponadprzeciętna, ani też nie było go za mało.

Wi-fi na pokładzie Boeinga było niedostępne.
TK 88
Nasz Airbus 330-343X nazwano Kapadokya. Miał nieco ponad 8 lat. Jego numer rejestracyjny to TC-JNJ.

Lot do Seulu był niestety opóźniony o 40 minut.
Temperatura podczas oczekiwania na start była zdecydowanie zbyt wysoka. było duszno. na szczęście załoga zareagowała na mój apel, by zmniejszyć temperaturę. Szkoda, ze sami na to nie wpadli.
W toaletach bardzo skromnie – jedyne przyjemne dodatki to żywa róża w malutkim wazoniku, krem do rąk i wodą kolońska „Zielona herbata”.


Mój entuzjazm w podróży opadł, kiedy usiadłem na swoim siedzeniu. Turkish Airlines zaproponował na ponad 10 godzinny lot tyle samo albo mniej miejsca niż w Ryanair. To najgorsze ułożenie siedzeń jakie kiedykolwiek widziałem.


Okna w kabinie ekonomicznej były brudne.
Rozrywka pokładowa (IFE) uboga, zwłaszcza jeśli chodzi o produkcję Hollywood. Nie było oczywiście czterech filmów na krzyż, ale miałem większe oczekiwania.

Rozwiązaniem dla przestarzałej techniki, jaką użyto w ekranach dotykowych, był pilot, który znacznie ułatwiał poruszanie się po menu.
Serwis i załoga
TK 1798
Przed wejściem do samolotu można było wybrać gazetę, anglo- lub tureckojęzyczną.
Wystartowaliśmy punktualnie. Do samolotu weszliśmy prawie jako ostatni. To zawsze zwiększa możliwość zajęcia wolnej trójki. Tym razem też się udało, ponieważ samolot był zapełniony w około 60%.
Nie podano przekąski przed rozdawaniem obiadu. Podczas naszego ostatniego lotu, w KLM, furorę zrobiły wędzone migdały. Szkoda, że w TK niczyim nie ugasili głodu.
Serwis obiadowy rozpoczął się około 55 minut po starcie. Posiłek otrzymałem po godzinie. Do wyboru był makaron albo wołowina. Wybrałem to drugie. Posiłek malutki. Nie był gorący. Dwa kotleciki (suche), ryż i ciecierzyca w sosie pomidorowym z oliwkami. Do dania głównego zabrakło dobrej oliwy, a do bułeczki np. serka. Wino: Merlot podane w szklanej butelce. Wygląd sztuce odstraszał, ale wyjątkowo jako narzędzia były bardzofunkcjonalne.
Na kawę i herbatę po obiedzie zaspałem.
Przed jak również posiłkiem nie rozdali mokrych ręczników. Mokra chusteczka schowana była w przyborniku ze sztućcami.
W tylnej części kabiny podczas lotu nie było rozlanych płynów ani przekąsek.
Kilku pasażerów tuż po wylądowaniu wstalo i otwierał kosze nad głowami. Załoga kabiny nie zwracała im na to uwagi.
TK 88
Blisko godzinę po planowanym odlocie, wzbiliśmy się w powietrze. Pilot i załoga do tego czasu nie udzielali żadnych informacji o przyczynie opóźnienia. Słuchawki do rozrywki pokładowej dostaliśmy dopiero po starcie.
Trzeba przyznać, że załoga TK jest wyjątkowo sprawna w zbieraniu pustych talerzy. Zazwyczaj czas od zjedzenia posiłku do momentu zabrania tacy bardzo mi się dłużył, tutaj nie było z tym żadnego problemu.
Stewardessy były uprzejme i pomocne. Strój załogi Turkish Airlines był skromny, schludny i nie rzucający się w oczy.
Wylądowaliśmy 40 minut po czasie planowanego przylotu.
Przybornik
Jedno jest pewne, Turkish Airlines wygrywają w konkursie przyborów darowanych pasażerowi klasy ekonomicznej. Najmilszym zaskoczeniem był balsam do ust.
Tuż pod starcie otrzymaliśmy menu, które było serwowane podczas lotu. Po prawej stronie umieściłem zdjęcie jadłospisu. Po kolacji na tyle przedziału można było poczęstować się napojami lub przekąską. Podawano kanapkę z serem, która niestety była niezjadliwa – sucha. Jak również ciasto wiśniowe. To dla odmiany było przepyszne, aromatyczne i wilgotne.
Kolacja

Śniadanie
Śniadanie było podane dwie godziny przed lądowaniem. Jak dla mnie, zdecydowanie za wcześnie.

Lotnisko
IST
Kiedy pierwszy raz leciałem z Ataturk, miałem lepsze wspomnienia. Jednak, być może z powodu stresu i pośpiechu (pomyliłem lotnisko IST z SAW) nie dostrzegłem więcej. Turkish Airlines powinna bardziej zadbać o czystość lotniska oraz jego oznakowanie. Z pewnością, lotnisko to jest przyjazne dla palaczy. Po przejściu przez bramki bezpieczeństwa i kontrolę paszportową, można zapalić papierosa.
Saloniki na IST
Saloniki PP na lotnisku dość trudno znaleźć. Comfort I i HSBC nie polecam, przede wszystkim z powodu miernego wyboru jedzenia i niemiłej obsługi. Za to w Comfort II można poczuć się jak w Europie. Niestety tam też brakowało toniku. Z czym pić gin, jeśli nie z tonikiem?
Podsumowanie

Obsługa w Turkish Airlines jest z pewnością ponadprzeciętna, jednak nie dorównuje Qatar, Emirates ani Singapore Airlines. Wpływa na wizerunek Turkish Airlines ma zapewne brudne lotnisko w Atatürk. Zamiana na lotnisko w ISL wyjdzie im zapewne na dobre.
Moją opinię o rejsach Turkish Airlines najbardziej obniżyła ilość miejsca na nogi podczas lotu długodystansowego. Tak się po prostu nie robi.
TK wygrywa bezsprzecznie konkurs na najlepsze dodatki podczas lotu.
Wyjątkowa w Turkish jest obsługa posiłku, a mówiąc dokładniej, krótki czas jaki zajmuje obsłudze zebranie tac po posiłku. Natomiast jedzenie nie jest w tych liniach lotniczych na standardowym poziomie.
TK z pewnością chętnie kolejny raz się przelecę, zwłaszcza jeśli ponownie upoluję tanie bilety, mam jednak nadzieję, że w innych samolotach oferują więcej miejsca na nogi.