#dookolakuli2019: dzień 5-7 – Guam, Mariany

Guam był ostatnim przystankiem legendarnego island hopper z Honolulu, rejsu UA 154. Na Guam spędziłem prawie dwie doby i udało mi się objechać całą wyspę.

Do Guam doleciałem późnym popołudniem. Pierwszą przyjemnością było oczywiście zapalenie papierosa. Później udałem się wypożyczyć samochód. Oczywiście i tym razem próbowano mi to utrudnić. Mam cholernego pecha do wypożyczania samochodów. Nie znoszę robić zdjęć przed wypożyczeniem, a potem liczyć na to, że nikt nie będzie się czepiał rysy, która już była… 

Betonoza

Hotel był położony około 20 minut jazdy samochodem od lotniska. Pierwsze wrażenie, jakie miałem o architekturze Guam – nie można jej odróżnić od architektury Stanów kontynentalnych; blok na bloku, wielopasmowe jezdnie, wszystko zatopione w betonie.

Położona między Japonią wyspa Guam jest częścią Stanów Zjednoczonych, zajmuje powierzchnię nieco większą od powierzchni Warszawy. Jest najdalej wysuniętą na południe wyspą archipelagu Marianów.

Część północna ma charakter nizinny, im dalej na południe, tym więcej widziałem gór. Najwyższy szczyt to Mount Lamlam (406 m n.p.m).

Blisko 40% mieszkańców stanowią czamorro (ludność rdzenna tej wyspy), drugą najbardziej liczną grupą są Filipińczycy.

Guam
Na Guam można spotkać też przystojnych Amerykanów ( ̄︶ ̄)↗ 

Ceny

Zaraz po tym jak zalogowałem się do hotelu, pojechałem na zakupy do pobliskiego supermarketu. Niestety ceny były bardzo wysokie. Za produkty na kanapki na 2 dni i butelkę ginu wydałem 60 $.

Państwo policyjne

Wschód słońca z okna hotelu

To, co przykuło moją uwagę to wielkie samochody na olbrzymich oponach to chyba taki fetysz Amerykanów stacjonujących Guam.

Z samego rana pojechałem zobaczyć Lovers Point. Niestety byłem o 3 minuty (!) za wcześniej. Dokładnie te trzy minut musiałem odczekać, żeby strażnik wpuścił mnie na parking. Ot, takie państwo policyjne – Stany Zjednoczone. Co więcej, okazało się, jednak że punkt widokowy otwierany jest dwie godziny później więc pojechałem dalej na północ

Podczas zwiedzenia wodospadów poznałem stewarda w linii United Airlines, który postanowił osiedlić się na pewien czas na Guam. Zapytałem go, czy nie mógł wybrać Japonii albo innych wysp Mikronezji1.

Nie byłem przekonany czy jest zadowolony ze swojej decyzji. Był na Guam dopiero pierwszy tydzień. Nie było widać zachwytu jego opowieści.

Guam – Wyspa Czerwonej Ziemi

Czerwonoziemy Guam widziałem już z okna samolotu. Również na lądzie, były to dla mnie najbardziej charakterystyczne fragment natury Guam.

Guam
Czerwona ziemia Guam

Lovers Point

Lovers Point podziwiałem koniec końców późnym popołudniem. Następnego dnia.

Następnego dnia, rano, jeszcze przed odlotem do Hongkongu, wybrałem się na plażę w okolicy licznych hoteli położonych przy wybrzeżu, w Hagåtña.

Guam – czy warto?

Z własnej woli do Guam już nie wrócę. Prawdopodobnie wyspa za kilkadziesiąt lat zostanie w całości zalana betonem lub Donald Trump wybuduje tam ogromne pole golfowe.

Guam pozostanie ważnym węzłem lotniczym Oceanu Spokojnego, podobnie jak Honolulu, Sydney czy Auckland. 

Leave a Reply