Kiedy leciałem z Luton do Warszawy wieczornym rejsem Wizzair, rozglądałem się uważnie czy w mojej okolicy nie ma kogoś kto kaszle lub wygląda jakby był chory. Na końcu rzędu foteli był młody chłopak wycierający nos kolejnymi husteczkami. Chryste, pomyślałem, jestem ugotowany! Po kilku dniach od powrotu, zaczała się… „narodowa kwarantanna”. Narodowa, w Polsce wszystko jest teraz narodowe. Niedługo nawet Matka Boska. Nie przypuszczałem, że ostatni odcinek mojego powrotu z Polinezji Francuskiej, będzie ostatnim rejsem w tym roku.
Czytaj dalej 2020 – Czas zarazy